wtorek, 17 czerwca 2008

Jak być dżentelmenem, który jest atrakcyjny dla kobiet?



autorem artykułu jest Uncle Uwo




Coraz więcej mężczyzn zapomina o byciu dżentelmenem: o puszczeniu kobiety w drzwiach, o otworzeniu im drzwi itp. Paradoksalnie nie jest to oznaka jakiegoś równouprawnienia kobiet i mężczyzn, ale zniewieścienia i braku inicjatywy ze strony mężczyzn (tak ja uważam).



Po pierwsze zapomnij o tych wszystkich bzdurach w stylu "równouprawnienie" i że nie wypada teraz być szarmanckim itp. W kwestii bycia dżentelmenem nic się nie zmieniło - zawsze musisz nim być!



Ja przedstawię Ci moją wizję bycia dżentelmenem. Pokażę Ci, jak ja się zachowuję w poszczególnych sytuacjach i radzę Ci przemyśleć ten temat, bo to ważne i robi ogromną różnicę w Twoim byciu i nie byciu prawdziwie atrakcyjnym mężczyzną.



> Pociągi, autobusy



Jeśli jadę pociągiem i widzę, że kobieta stoi, bo nie ma miejsca, to po prostu wstaje i mówię dość stanowczym i wyraźnym głosem (z uśmiechem na ustach) "Proszę usiąść". Jeśli zaczynają się dyskusję w stylu, "Nie postoje" to po prostu mówię "Proszę" i kończę. Nie wdaję się w żadne dyskusje i przekomarzania. Jeśli jakiś koleś próbuje zająć to miejsce, to mówię: "Nie ustąpiłem tego siedzenia Panu, tylko tej Pani…"



> Drzwi



Jeśli idę z jakaś dziewczyną w dowolne miejsce i jeśli widzę, że zaraz będą drzwi po prostu przyspieszam kroku i je wcześniej otwieram przed nią. Zawsze. Jeśli sytuacja powtarza się np. w Macdonaldzie, to zawsze otwieram drzwi dziewczynom, które są bezpośrednio za mną i wpuszczam razem z nimi nawet facetów.



> Dziękuję, przepraszam, proszę



Zawsze używam takich słów jak: dziękuję, przepraszam, proszę. Jeśli jestem za coś wdzięczny albo słyszę komplement, mówię: dziękuję. Jeśli coś zepsułem, mówię: przepraszam. Nie boje się tego.



> Chodnik i spacery



Jeśli idę chodnikiem z dziewczyną, zawsze upewniam się, że ja idę od strony jezdni. Jeśli ona idzie od tej strony, to po prostu przechodząc za nią z tyłu, delikatnie ręką przesuwam ją na swoje miejsce, a sam zajmuję to bliżej jezdni.



> Restauracje, bary



Jeśli jestem z kobietą w jakiejś knajpie, to zawsze ja idę zamówić jedzenie, jeśli widzę że ona chce zawołać kelnera, to mówię: “Ja to załatwię” i nie daję jej przekrzykiwać pół sali za kelnerem.



> Samochód



Czasami, ale to czasami, tak powiedzmy 6 na 10 razy, otwieram drzwi do samochodu kobiecie. Niekoniecznie jest to dziewczyna, którą podrywam itp. czasami po prostu moja koleżanka, którą lubię.



> Ciężkie rzeczy



Jeśli stoję na peronie i widzę, że jakaś kobieta ledwo targa wielką walizę, sam podchodzę i mówię tylko: "Pomóc?" i od razu biorę się za walizę. Zawsze też upewniam się, aby powiedzieć to odpowiednio głośno i stanowczo i z uśmiechem na ustach.



Nigdy, ale to nigdy nie wdaję się w dyskusję z kobietami które, kiedy ustąpię im miejsca zaczynają dyskutować: “Nie postoję, nie dziękuję bla bla bla”. Nie bawię się z nimi w te gierki. Moja postawa ciała i ton głosu mówi wyraźnie: “Usiądź, jest Ok”. (Oczywiście jeśli ona mówi, że zaraz wysiada, to nie odwalam jakichś teatrzyków i siadam z powrotem).



Nigdy też nie robię którejkolwiek z tych czynności, żeby przypodobać się lub podlizać kobiecie. Robię to dlatego, że kobieta jest przy mnie i jest automatycznie w moim “świecie”, w mojej rzeczywistości, w której może się czuć bezpiecznie i komfortowo.



Według mnie są dwa rodzaje bycia dżentelmenem. Jeden to bycie dżentelmenem, który zachowuje się tak, z chęci przypodobania się kobiecie. Drugi wypływa z pewności siebie i byciu Alfa. Jeden to sposób zachowania Jamesa Bonda, drugi sposób miłego faceta.



Nie bądź typem dżentelmena, który chce przypodobać się kobiecie. Kupuje kwiaty, otwiera drzwi, żeby w jakiś sposób dana dziewczyna polubiła go. Jest to typ faceta, który położy swoją nową marynarkę w kałuży, żeby dziewczyna nie zamoczyła sobie pantofelków, wsiadając do taksówki. To jest złe podejście.



Jeśli chcesz dowiedzieć sie więcej na temat uwodzenia kobiet i ściągnąć trzy darmowe raporty, to kliknij teraz na link:

Jak poderwać dziewczynę








--

Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak podrywać dziewczyny, chcesz poznać gotowe teksty na podryw, sposoby uwodzenia, to wejdź na moją stronę Jak poderwać dziewczynę


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 9 sierpnia 2007

Najlepsze miejsca na podryw

autorem artykułu jest Marek Kawecki




Wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami, czas więc ruszyć na łowy… All4men podaje ranking najlepszych miejsc na podryw.



Klub




Klub to jedno z tych miejsc, gdzie można kogoś poderwać, klubowicze wiedzą, o czym mówię. Imprezowa atmosfera, głośna muzyka, no i oczywiście alkohol sprawiają, że czujemy się bardziej na luzie i chętniej otwieramy się na nowe znajomości.



Domówka



Jeśli nie lubimy głośnej muzyki i tłumów w klubie zostają imprezy organizowane w domu, czyli popularne domówki. Atmosfera jest bardziej intymna i warunki sprzyjają konwersacji. Z resztą na takiej imprezie nie trafimy na przypadkowych ludzi, będą to raczej znajomi znajomych.



Park



Po szaleństwach na klubowym lub domowym parkiecie czas zadbać o zdrowie. Wiosna to najlepsza pora na uprawianie joggingu, a przecież wszyscy wiedzą, że przyjemniej jest biegać we dwójkę. Dlatego park to znakomite miejsce na podryw.



Biblioteka




Jeśli nie udało się przy okazji ćwiczeń fizycznych, może warto teraz zadbać o rozwój umysłowy. Wycieczka do biblioteki może okazać się świetnym rozwiązaniem. A co do nowo poznanych osób przynajmniej będziemy mieli pewność, że nie należą do tej połowy społeczeństwa, która w ostatnim roku nie przeczytała żadnej książki.



Biuro



Jeśli i tym razem się nie powiodło, może warto rozejrzeć się w pracy. To właśnie w biurze najczęściej nawiązują się romanse. Szef może nie będzie zachwycony, ale z drugiej strony zakochany człowiek wykonuje swoją pracę efektywniej.



Internet



Zero szans na podryw w biurze? Nie przejmuj się nie ruszając się zza biurka też możesz kogoś poznać. Internetowe serwisy randkowe pękają w szwach. Niestety wirtualna miłość rzadko ma szanse przetrwania w realu, ale próbować warto.



Pub



Po ciężkim dniu pracy, spędzonym również na poszukiwaniu wirtualnej miłości, wyskocz z kolegami na drinka/piwo. Pub to świetne miejsce na podryw, najbardziej znany sposób to „mogę postawić ci drinka?”



Choć, jak widać, miejsc, gdzie można się wybrać na podryw jest sporo, to jednak, jak to w życiu bywa, najwięcej tak naprawdę zależy od przypadku…








--

All4men.pl – Męski Portal


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 8 sierpnia 2007

Jak się stać mężczyzną jej marzeń?

autorem artykułu jest Marek Kawecki




To, że nie wyglądasz jak Maciek Zakościelny wcale nie znaczy, że nie możesz być dla kobiety wymarzonym facetem. Zasobność portfela także nie ma tutaj znaczenia. Popularne stało się przekonanie, że kobiety „lecą wyłącznie na kasę” – nie jest to prawda i zaraz Ci to udowodnię.



1.Panuj nad nerwami



Pierwsza podstawowa zasada brzmi- Nigdy nie wybuchaj w obecności kobiety chyba ,że robisz to w jej obronie.



Jeśli jesteś podenerwowany lub ze stresowany staraj się trzymać nerwy na wodzy. Uzewnętrzniając swój nastrój doprowadzisz to tego, że kobieta będzie się czuła w Twoim towarzystwie niepewnie i nerwowo. Zamiast tego wyładowuj swoje emocje uprawiając sport.



2. Nie przejmuj się niepowodzeniami



Jeśli coś nie pójdzie po Twojej myśli staraj się pokazać kobiecie, że zawsze szukasz rozwiązania problemu, a nie winnego zaistniałej sytuacji. W takich sytuacjach powinieneś pytać o jej zdanie, w ten sposób dasz jej do zrozumienia, że jej opinia jest dla Ciebie ważna, a ona sama jest Twoim partnerem.



3. Po prostu bądź sobą



Zawsze w każdej sytuacji staraj się być sobą- nie graj i nie udawaj nikogo innego. Kobiety mają 6 zmysł do wyczuwania męskiej sztuczności. Zachowując się zawsze zgodnie ze swoim charakterem pozwolisz jej poczuć się w Twoim towarzystwie swobodnie. Wtedy on tez nigdy nie będzie przed Tobą grała.



4. Poprawiaj jej humor



Kobiety zdecydowanie częściej niż faceci potrzebują wsparcia w trudnych chwilach.

Powinieneś być zawsze przygotowany na takie sytuacje. Po paru tygodniach związku bez problemu możesz sprawdzić kilka nie zawodnych sposobów na poprawieni jej nastroju- możesz je nawet zapisać na kartce lub w notesie by nie zapomnieć. Np.



- kino

- spacer

- mały drobiazg

- kwiaty

- wspólne zajęcie

- zaproponuj, że załatwisz za nią pewną krępującą sprawę.



5. Zawsze bądź dżentelmenem



Pamiętaj o drobnych zachowaniach, które mają ogromny wpływ na Twój wizerunek i wasz związek takich jak:



- otwieranie przed nią drzwi-także tych od samochodu

- podawanie ręki podczas wysiadania z samochodu

- pomaganie przy zakładaniu płaszcza

- obrona w towarzystwie

- prawienie komplementów dotyczących wyglądu

- nigdy nie neguj jej zdania i nie poprawiaj jej publicznie








--

All4men.pl- Męski Portal






Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 1 sierpnia 2007

Z krainy ofiar – do …. .

autorem artykułu jest marcin kurnik




...subtelna, ukryta przed samym sobą, a jednak jest nosze ją w sobie tak długo, aż do niej nie zaglądnę, a wtedy zaczyna się dziać...

Strata, wiąże się często z poczuciem odrzucenia, bycia gorszym; strata powoduje, że kraina ofiar otwiera się przed nami ukazując nam wszelkie uczucia związane ze stratą, to dobry czas kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że coś utraciłem, widzę jak bardzo jestem przywiązany, jak świat zewnętrzny potrafi zawładnąć mną i osaczać mnie, wpychać do krainy ofiar.

Aby sobie uzmysłowić jak często czułem że coś tracę sporządzałem listę łatwiej mi było ujrzeć to co już napisałem, trudniej było mi uciec przed znaczkami w mum notesie.

Straty :

- beztroskiego dzieciństwa,(rozpoczynamy szkołe)

- zmiana szkoły, (strata kolegów, nauczycieli)

- pierwsze miłości, zakochania, wakacyjne i szkolne,

- utrata marzeń,

- opuszczenie domu,

- odejście bliskiej mi osoby,

- separacja,

- rozwód,

- utrata pracy,

- strata pieniędzy,

- utrata zdrowia,

- utrata marzeń,

- opuszczenie domu,

- utrata urody, młodości,

- śmierć kogoś bliskiego,

Strata …………………

I można tak wypisywać, wszystko do czego się przywiązujemy, tracimy wcześniej czy później, i wiemy o tym doskonale. A jednak syndrom straty, odrzucenia jest jednym z największych. Najprościej pozbyć się przywiązania i o tym już napisano setki książek, co zrobić kiedy ciągle jesteśmy przywiązani?

Prostym sposobem jest dostrzeżenie tego do czego się przywiązujemy, a jeszcze prostszym dostrzeganie i nazywanie straty, a kiedy już ją dostrzegam?

Jest to pierwszy krok nazywam sprawę po imieniu – tak utraciłem i mam prawo do tego, że tak się stało nie muszę być doskonały – bo jestem, właśnie taki jaki jestem, moje życie jest drogą i wzrastaniem więc dziś potrafię akurat tyle.

Krokiem drugim będzie określenie wszystkich uczuć jakie pojawiają się w związku z tym wydarzeniem, ze stratą. Mam prawo czuć – i bzdurą jest odmawianie sobie prawa do czucia złości, gniewu, mamy prawo czuć – to nie oznacza, że mamy potęgować te uczucia w sobie. Usiądź i poczuj – nie oszukuj się, uczciwość zaczyna się od ciebie samego, jeżeli będziesz kombinował, ukrywał, to tak właśnie będzie wyglądało twoje życie.

Kiedy sobie opowiesz o tej stracie, skontaktujesz się ze swoimi uczuciami, dasz sobie prawo do nich zaakceptujesz je. Reszta sam się dzieje.

Możesz przyglądnąć się jeszcze raz tej sytuacji tej stracie – dostrzec w niej coś więcej, za każdym razem utrata czegokolwiek, otwiera przed nami nowe możliwości, „kiedy Bóg zamyka przed nami drzwi, otwiera wrota” jakoś tak brzmiało zdanie w jednej z sal w której prowadziłem trening.

Daj sobie tyle czasu ile potrzeba, i nie musisz dostrzegać nic więcej poza stratą – JEŻELI zaufasz, że ON wie lepiej, że ty nie pamiętasz, ale godzisz się na takie doświadczenie w swym życiu. Odpowiedź przyjdzie wcześniej niż się spodziewasz, to są maleńkie oświecenia naszych umysłów. Serdecznie polecam lekturę książki „Pollyanna”. W tym właśnie miejscu otwieramy się na to, że jest coś więcej niż pozorny świat naszych „chciejstw”.

Ostatnim krokiem jest pozostawienie straty – nie inwestowanie swojej energii w rozdrapywanie ran. Porzucanie pytania dlaczego? Gdybym?

Każdą ze strat można zaprosić do Arkusza Radykalnego Wybaczania.

Można skorzystać z płyty 13 kroków, lub po prostu pójść z nią na spacer i powoli i łagodnie przejść przez wszystkie etapy. Istotne jest by nie wykonywać dwukroku, czyli straciłem coś – dostrzegam doskonałość w tym co się stało. Zaopiekowanie się naszym bólem, przyglądnięcie się mu pozwala nam na dostrzeżenie i docenienie emocji jakie się budzą w nas. Nie wypowiedziane, niezauważone emocje pozostaja w naszym ciele. Stając się złogami emocjonalnymi – potrafią się objawić w najdziwniejszy sposób.

Ścieżka wybaczania jest prosta to my czasami szukając skrótu dokładamy sobie drogi, a stare hobbickie przysłowie mówi „ kto drogi prostuje, ten w lesie nocuje”.

Strata – staje się drogowskazem na szlaku mówiącym nam, ok. pobłądziłeś dałeś się złapać pozorom ale w tym miejscu możesz coś zmienić. Od tego miejsca 4 kroki dalej gąszcz przerzedza się droga znowu jest prosta.

Nasza droga nie jest wyścigiem i nie musimy się katować, kiedy gubimy ją na chwile z oczu. Kiedy uwierzymy, że na każdym kroku dostajemy znaki, informacje, sygnały, powoli nauczymy się je czytać, ufać swojej intuicji. Strata jest jednym z takich znaków.



do zobaczenia www.naradykalnymszlaku.pl






--

NA RADYKALNYM SZLAKU - metody Radykalnego Wybaczania w praktyce


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 28 lipca 2007

Jak powiedzieć

autorem artykułu jest Krzysztof Partyka




Witam!



Temat może kontrowersyjny ale trzeba go poruszyć w dzisiejszym świecie. Wiem co czują teraz mężczyźni,ale może lepiej zerwać "profesjonalnie"...



Czy znacie dziewczyny które nie są zakochane? Bo ja nie. Dzisiaj związki bardzo szybko się zawiązuje, a jeszcze szybciej zrywa. Szczególnie w wieku "szczenięcym". Są dziewczyny, które zakochane są bez wzajemności i czekają cały czas na tego Jedynego. No ale są też te, które mają tego wymarzonego. Jednak, uwierzcie mi, one też mają problemy. Wymienię niektóre z nich: wierzą w każde czułe słówka, słodkie kłamstewka, tylko po to by ich parter nie odszedł; zrobią wszystko dla niego, byle pozostał przy nich; nie widzą w swoim chłopaku wad;



No tak, ale kiedyś może nadejść taki moment i trzeba się zebrać i powiedzieć: "sorry, już nic z tego nie będzie". Wiele dziewczyn nie wie jak powiedzieć takie słowa i tylko się z tym dręczą. Pewnie zadają sobie pytania:

Jak to zrobić,żeby go nie urazić, bez obawy, że można go stracić?

Jak zdobyć się na odwagę i odmówić najukochańszej osobie na świecie?



Zaufajcie mi, można, a czasem nawet trzeba.



Bardzo często się zdarza, że dziewczyna chce zerwać, bo jej chłopak nalega z nią ma seks. Poniżej znajdują się przykładowe wypowiedzi skierowane bezpośrednio do takiej osoby:



-Muszę najpierw upewnić się, że naprawdę Cię kocham.

-Taki seks miałby zbyt wysoką cenę.

-Nie wiem czy potarfię udźwignąć teraz takie emocje.

-Naprawdę warto poczekać.

-Seks byłby dla mnie przeżyciem emocjonalnym, o którym nie mogłabym nigdy zapomnieć.

-Nie chcę komplikować sobie życie, mam swoje plany i chce je realizować.

-Kocham Cię i nie chce nic innego. Dam Ci siebie, kiedy oboje będziemy mieli na to watunki i komfort psychiczny.

-Nie chcę prowadzić życia pełnego wstydu i kłamstw.

-Nie chcę robić czegoś, czego mogłabym się potem wstydzić.

-Nie chcę robić czegoś, co musiałabym ukrywać przed moimi rodzicami.

-Przez seks nie udowadnia się miłości, tyle przez powstrzymywanie się od seksu.

-Chcę radośnie i spokojnie czerpać z życia.

-Nie chce narobić sobie problemu.

-Żadna metoda antykoncepcyjna nie chroni przed ciążą w 100%. Nawet jeśli nie zajdę w ciąże będe żyła w strachu.

-Poczekajmy jeszcze.

-Jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś, kto poczekał żałował tego.

-Nie zdecydowaliśmy się na małżeńtswo, więć nie decydujmy się na seks.

-Jesteśmy za młodzi, by decydować się na zaiązek na całe życie.

-Chcę, by inni mnie szanowali i nie mówili o mnie źle.

-Nie chce być kobietą po przejściach.

-Nie chce sypiać z tobą, a potem z kimś innym, przechodzić z rąk do rąk jak zabawka.



To oczywiście tylko nieliczne z możliwych wypowiedzi. Mam nadziję, że wielu dziewczynom się przydadzą, a facetów powstrzyma przed zbyt szybkim stosunkiem z dziewczyną...



Do zobaczenia!






--

Najlepsze poradniki w polskim interencie>>>




Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 24 lipca 2007

7 sposobów na Rutynę w związku!

Jesteście parą od lat. Mieszkacie razem. I popadliście w rutynę – kręcicie się w zamkniętym kółku “dom-praca-dom”, rzadko ze sobą rozmawiacie, każde z Was ma swoje zajęcia, swoje obowiązki. Wasz związek pomału usycha. Jak temu zaradzić?

Kluczem do poprawy stanu Waszego związku jest robienie różnych rzeczy wspólnie oraz robienie czegoś dla partnera/partnerki. Nie macie pomysłu, co można robić razem i jak czerpać z tego radość? Ten e-book jest odpowiedzią na Wasze problemy.
Nie proponuję Ci, Mężczyzno, żebyś kupił partnerce futro z norek czy partnerowi skórzany płaszcz jak z “Matrixa” (nawet jeśli Cię na to stać – w końcu szkoda życia zwierzątek, a Waszemu związkowi na dalszą metę to i tak nie pomoże :)

Nie namawiam Cię, Kobieto, do zrobienia operacji plastycznej (nie żałuj, jeśli nie masz na taki zabieg pieniędzy – to nie duże piersi czy gładka twarz czynią związek trwałym).

Proponuję Wam kilkadziesiąt prostych, właściwie darmowych lub bardzo, bardzo tanich sposobów na to, by ożywić Wasz związek i zwalczyć rutynę.
Życzę miłej lektury :)

1. Karteczki

Na pewno czasem robicie listy zakupów czy spraw do załatwienia, zostawiacie sobie jakieś polecenia: “Odgrzej obiad!”, “Sprawdź wodomierz!”, “Wstaw pranie!”.

Karteczki stają się bezosobowe, zimne, rozkazujące. A wystarczy przecież dodać do treści takiej kartki rysunek kwiatka, serduszka czy uśmiechniętej buzi. Można też na koniec napisać po prostu: “Życzę Ci miłego dnia!” albo dwa najprostsze i najważnieszje słowa: “KOCHAM CIĘ!” :)

Możecie też litanię spraw do zrobienia zakończyć czymś miłym i niespodziewanym – na przykład:

* ...
* wynieś śmieci
* nakarm kota
* powiedz mi, że mnie kochasz :*

Tak samo można zrobić z listą zakupów:

* ...
* chleb
* masło
* wino na naszą dzisiejszą romantyczną kolację we dwoje ;)

Takie zakamuflowane zaproszenie na wspólny wieczór będzie na pewno dla niego/niej bardzo miłe i ekscytujące.

2. Esemesy, telefony, maile

Większość par kontaktuje się między sobą w ciągu dnia pracy – żeby przypomnieć o jakichś zakupach, odebraniu butów od szewca czy z informacją, że dziś trzeba w pracy zostać dłużej i “druga połówka” ma nie czekać z obiadem.

Proponuję dołączać do tych informacji jakieś czułe słówko.

A najlepiej będzie, jeśli poświęcicie minutę na wysłanie esemesa z informacją, że kochacie i tęsknicie. Jeśli oboje w ciągu dnia pracy korzystacie z Internetu – wyślijcie sobie jakąś wirtualną kartkę albo napiszcie maila, w którym podzielicie się jakąś usłyszaną właśnie anegdotą czy zaobserwowaną zabawną sytuacją.

Oczywiście nie namawiam nikogo do wymigiwania się od obowiązków służbowych! Maila możecie wysłać w czasie przerwy śniadaniowej, a esemesa w trakcie czekania, aż zagotuje się woda na kawę czy nawet... w czasie wycieczki do łazienki ;)

Możecie też wykonać króciutki telefon. Posiadającym talenty wokalne podpowiadam – możecie ukochanemu/ukochanej zaśpiewać jak Stevie Wonder:

“I just called to say I love you
I just called to say how much I care
I just called to say I love you
And I mean it from the bottom of my heart!”

3. Dzień pełnej obsługi

W Waszym domu prwadopodobnie panuje podział obowiązków – czy to na zasadzie, że pewne czynności wykonuje jedno z Was, czy to w “systemie zmianowym” - raz jedno, raz drugie zajmuje się wykonywaniem jakichś obowiązków.

Dajcie raz na jakiś czas jednemu z Was urlop! W pracy zwykle dostajecie jakieś urlopy, ale w domu z obowiązków zwalnia Was na ogół tylko choroba.

Niech więc jedno z Was zaoferuje drugiemu w jakiś weekend (czy inny wspólny dzień, gdy jesteście w domu oboje) dzień “dolce far niente”. Partner/partnerka tego dnia nic nie musi robić – dostaje “pod nos” wszystkie posiłki, nie musi martwić się przygotowaniem sobie garderoby.

Dzień taki obejmuje też możliwość drobnego tyranizowania partnera/partnerki - “król/królowa dnia” może stawiać pewne żądania (oczywiście w granicach kultury i bez naruszania godności partnera/partnerki), zażyczyć sobie na przykład masażu czy zrobienia mu/jej na obiad ulubionej potrawy albo wspólnego obejrzenia filmu, który uwielbia (nawet jeśli to drugie za tym filmem nie przepada).

Ważne jest to, by po jakimś – niezbyt długim – czasie nastąpił dzień pełnej obsługi dla drugiego z Was.

Ta zabawa to radość nie tylko dla strony obsługiwanej, ale i dla tej drugiej – bo miło jest sprawiać przyjemność ukochanej osobie :)

4. Dzielimy się marzeniami

Wszyscy mają jakieś marzenia – nawet jeśli są one przytłumione codziennością. Niektóre z tych marzeń są przyziemne – podwyżka, lepsza praca, urlop. Niektóre bardziej abstrakcyjne – trwanie miłości, posiadanie przyjaciół. Niektóre dotyczą naszego własnego szczęścia, inne – chęci uszczęśliwienia innych.

Podziel się swoimi marzeniami ze swoim/swoją towarzyszem/towarzyszką życia. Opowiedz mu/jej, czego w życiu pragniesz, jakie są Twoje plany – te bardziej i te mniej realne.

Zastanówcie się razem, jakie swoje fantazje spełnilibyście, gdybyście na przykład wygrali jakąś oszałamiającą sumę na loterii albo dostali gigantyczny spadek po krewnym, o którym wcześniej nie wiedzieliście.

Pomyślcie razem o tym, jaki chcielibyście mieć dom – czy nowoczesny, czy staroświecki, pełny nowoczesnych urządzeń technicznych, chromu i szkła, czy raczej ciepły, z dużym stołem w kuchni, kominkiem w salonie i łóżkiem z baldachimem.

Opowiedzcie sobie, jakie kraje chcielibyście zwiedzić i dlaczego. A może popuścicie wodzy fantazji i wyobrazicie sobie podróż na przykład do średniowiecznej Japonii albo starożytnej Grecji?

A czy wiesz, o wykonywaniu jakiego zawodu tak naprawdę marzy Twoja druga połówka i dlaczego? Zapytaj!

5. “Kocham Cię”

Kiedyś, na początku związku, mówiliście sobie nawzajem, że się kochacie, niektórzy z Was przyrzekli sobie tę miłość w Urzędzie Stanu Cywilnego lub w kościele. I teraz jesteście pewni, że to drugie doskonale wie, że ma Waszą miłość.

Nie mówicie więc już sobie o swojej miłości i nie słyszycie o niej od partnera/partnerki. A przez to zaczynacie się czuć tak, jakby ta miłość była przez to słabsza lub nawet, że już jej nie ma, że się wypaliła.

Spróbujcie to naprawić! Mówcie sobie, że się kochacie (na przykład kończąc rozmowę telefoniczną) i piszcie to (nawet jako dopisek na liście zakupów).

Witajcie się tymi słowami rano i mówcie je sobie na dobranoc. Zawsze przypominajcie sobie o swojej miłości po kłótni, a najlepiej w trakcie albo jeszcze i przed. Czasem te słowa mogą rozładować napięcie między ludźmi. “Nie kłóćmy się, przecież tak bardzo się kochamy, nie warto psuć tego kłótniami!” - takie zdanie pomoże uniknąć wielu kłopotów.

Nie wstydźcie się tych słów! Może i mówienie sobie słodkich słówek jest sentymentalne i niemodne, ale przecież wypowiadacie te słowa dla siebie, a nie dla świata! Liczą się Wasze uczucia, Wasza miłość. I naprawdę nieważne jest, co sądzą o tym inni :)

6. Przytulanie

Kontakt fizyczny jest istotny dla związków międzyludzkich – nie tylko tych miłosnych. A Wy pewnie rzadko już się przytulacie...

Dajcie sobie tę odrobinę czułości – przytulcie się po powrocie z pracy, ofiarujcie sobie niespodziewany uścisk “w przelocie” - gdy mijacie się w drodze do łazienki czy kuchni.
Nie zapominajcie też o przytulaniu się w łóżku (i nie, nie seks mam tym razem na myśli :) Zamiast odwracać się do siebie plecami – przytulcie się przed snem, a może nawet spróbujcie zasnąć w swoich objęciach.

Serdeczny uścisk pomaga rozładować stres, załagodzić kłótnię, pocieszyć. Pamiętajcie też, że przytulać się możecie nie tylko w domu. Przecież można objąć się w czasie spaceru, w autobusie czy w kinowej sali. Możecie też zatrzymać się na kilka sekund nawet w czasie robienia zakupów i ofiarować sobie uścisk.

Rzecz jasna niezbyt kulturalne jest jakieś gwałtowne obściskiwanie się, ale ciepłe przytulenie nie powinno nikogo zgorszyć. Wręcz przeciwnie – potrafi wywołać uśmiech na twarzach obcych przechodniów. Bo miło jest patrzeć na ciepłe gesty między ludźmi w czasach ciągłego pośpiechu, w czasach, gdy uczucia liczą się coraz mniej...

7. Podwójna randka

Czy pamiętacie czasy chodzenia na randki “z przyzwoitką”? Albo zapraszanie koleżanki lub kolegi po to, by udawać, że spotkanie nie jest randką, lecz “zwykłym” spotkaniem towarzyskim?

Na pewno też umawialiście się kiedyś na podwójne randki już jako “oficjalna” para – czasem z inną parą, czasem po to, by “zeswatać” jakichś znajomych.
Umówcie się na wyjście z jakąś zaprzyjaźnioną parą. Pomożecie tym i sobie, i im. Świadomość obecności innych osób mobilizuje – chcecie wtedy pokazać innym, jak silne jest Wasze uczucie, macie też okazję udowodnić partnerowi/partnerce, że nie wstydzicie się okzywania mu/jej uczuć w towarzystwie innych osób.

Podwójna randka może przynieść Wam podwójne korzyści – pomóc w umocnieniu Waszych uczuć i pomóc w zacieśnianiu czy odświeżaniu przyjaźni z innymi osobami. Możecie też znów pobawić się w swatanie (byle nie nazbyt natrętne – raczej nie jest wskazane zostawianie na siłę drugiej pary w ciemnym pokoju w celu wyzwolenia w tych osobach namiętności ;)

Umówienie się na jakieś spotkanie – domowe czy gdzieś poza domem – powoduje, że nie tak łatwo jest wtedy poddać się lenistwu, trudniej jest z zaplanowanej kolacji czy wyjścia zrezygnować, bo wiemy wtedy, że zawiedziemy nie tylko partnera/partnerkę, ale i przyjaciół.

Autorzy: Anna Popis-Witkowska i Adrian Gasz
Artykuł jest fragmentem książki "Rutyna w związku", która zawiera 52 ciekawe sposoby na zwalczenie rutyny w związku!
http://rutyna-w-zwiazku.zlotemysli.pl

Internetowe Wydawnictwo "Złote Myśli" www.zlotemysli.pl

środa, 18 lipca 2007

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.