wtorek, 26 czerwca 2007

gdy boli niewypowiedzina prawda

autorem artykułu jest marcin kurnik




Słowa tak

bardzo mącą obraz

wypowiedziane

żyją swoim życiem

ranią

cieszą

nadzieje dają

lub zabierają

zapadają

w pamięć

niczym

narkotyczne wizje

zabijają prawdę



... a prawda? Często jak niechciane dziecko żyje w krainie cienia . w miejscu gdzie nikt nie ocenia nikt nie oczekuje. Zdawać by się mogło dobrze jej tam. A jednak nie wypowiedziana prawda niczym innym jest jak kłamstwem. A kłamstwo? Toczy truciznę w nasze serca, powoli zabija. Czasami prawda wychyla się kopiąc nas mówi wypowiedz mnie. Nazywamy to zbudzonym sumieniem, ten właśnie moment, ta właśnie chwila, daje nam możliwość obudzenia się z narkotycznego snu w jakim trwamy, uciekając tam od prawdy o sobie, o innych. Prawda – jaka by nie była, jest piękna – jest prawdziwa, jest indywidualnie, niepowtarzalnie prawdziwa. Jest taka jaką ją widzimy właśnie w tym momencie w którym jesteśmy i nie ma potrzeby wstydu, oceniania, krytyki. To moja prawda.



Nie wypowiedziane słowa, nie wyrażone emocje, są jak bagaże które dźwigamy siląc się i energie tracąc, traktujemy je jak maleńkie dzieci, tym czasem one potrafią chodzić potrafią dawać nam więcej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

I proszę spróbujmy się zrozumieć dobrze, nasza prawda jest naszą prawdą, nasze emocje należą do nas. Jedyny problem jaki mamy to bezpieczna komunikacja, zapomnieliśmy jak ze sobą rozmawiać, SŁOWA STRACIŁY SWÓJ PIERWOTNY SENS, czas nam przywrócić im pierwotne znaczenie, z miłością wypowiadać. Wystarczy kilka prostych prawd, zasad, byśmy mogli spokojnie rozmawiać. Pamiętając o miłości zaczynajmy od siebie(kochaj bliźniego swego jak SIEBIE samego) nie możemy dać czegoś czego nie mamy; pamiętając o szacunku zaczynajmy od siebie. Pamiętając o zmianie – zaczynajmy od siebie. „nie czyń drugiemu co tobie nie miłe”.








--




Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy: